Sunday, February 23, 2020

Pseudo-henna i prawdziwa henna

Sztuka mehendi staje się coraz popularniejsza. Coraz więcej osób decyduje się na wykonywanie tymczasowych tatuaży, niekiedy samodzielnie kupując produkty służące do mehendi. Niestety, nie wszystkie substancje wykorzystywane do zdobienia skóry są bezpieczne. I nie mówię tu jedynie o tzw. „czarnej hennie”. Dlatego zdecydowałam się stworzyć ten mini poradnik. Zachęcam do dzielenia się zawartą w nim wiedzą, bo dzięki niej możemy uniknąć zagrożenia dla naszego zdrowia.






🚫Jak rozpoznać niebezpieczną pseudo-hennę?🚫

🌱Przede wszystkim, naturalna hennowa pasta powstaje dosłownie z kilku składników: hennowego proszku (zmielona roślina lawsonia inermis), wody/ soku cytrynowego, cukru i olejku eterycznego. Taką pastę, po wymieszaniu i odstaniu kilku godzin, nakłada się na skórę aplikatorem w postaci rożka/ buteleczki bądź strzykawki (niekiedy spotyka się też patyczki i pędzelki). Pasta powinna mieć kolor zielonkawy/ brązowy w zależności od rodzaju hennowego proszku użytego do jej wymieszania. Następnie nałożona henna wysycha. Pastę powinno się trzymać na skórze minimum kilka godzin, a następnie zdrapać. Wzór na skórze będzie początkowo pomarańczowy, a po 1-2 dniach utleni się, ciemniejąc do brązu. Warto podkreślić, że hennowa pasta po wymieszaniu zachowuje świeżość jedynie przez kilka dni, potem traci stopniowo barwiące właściwości, chyba, że zostanie zamrożona.🌱

🏴‍☠️Opis niebezpiecznych substancji zacznę od „czarnej henny” z racji tego, że ostatnio sporo się mówi o spowodowanych jej użyciem bliznach. Czarny kolor tej substancji, która czasem nie zawiera ani grama proszku z rośliny lawsonia inermis, to efekt zawartości substancji ppd – parafenylenodiaminy. Ppd to silny alergen, który może uczulić nawet dopiero po którymś zastosowaniu. Naturalna henna nigdy nie jest czarna i nie ma możliwości uzyskania nią kruczoczarnego koloru (na wewnętrznej stronie dłoni naturalna henna może zabarwić praktycznie na czarno ze względu na grubą skórę). Dlatego wszelkie produkty z etykietką „czarna henna” i stoiska oferujące tatuaże z „czarnej henny” należy omijać szerokim łukiem.🏴‍☠️

💣Na wszelkich portalach aukcyjnych, w orientalnych sklepach oraz na wielu stoiskach z henną można spotkać rożki produkowane fabrycznie w krajach azjatyckich. Wiele z nich ma napisy w stylu „100% natural henna” albo „NO PPD”. Może nie wszystkie z nich zawierają akurat ppd, ale zamiast tego mogą mieć w składzie niebezpieczne konserwanty czy rozpuszczalniki. Producenci unikają podawania pełnego składu, zdarza się również, że zwyczajnie kłamią w kwestii obecności ppd. Dlaczego takie rożki nie mogą być naturalne? Bo leżą miesiącami na półkach i się nie psują – nadal świetnie barwią. Zresztą polecam powąchać zawartość gotowych rożków – naturalna henna ma zapach olejków eterycznych, a te gotowe to chemiczne aromaty. A co jeśli hennist(k)a zachwala takie rożki, mówiąc, że używa ich na sobie wiele lat i nic się nie stało? Istnieją bardziej wrażliwe osoby i im taka „henna” może podrażnić skórę albo spowodować uczulenie. Nie wszystkie skutki są też widoczne gołym okiem – pewne składniki mogą odkładać się w organizmie, powodując problemy ze zdrowiem w późniejszym wieku. Używanie gotowych rożków jest przede wszystkim nieetyczne, bo trudno by odpowiedzialna osoba stosowała substancję o niewiadomym składzie i narażała przy tym swoich klientów.💣

💙I jeszcze kilka słów o barwniku zwanym jaguą. Jagua nie jest henną, jest to naturalny produkt pochodzący z rośliny genipa americana. Barwi ona skórę na granatowy kolor. Początkowo na skórę nakłada się żel, który należy zmyć po kilku godzinach. Żel może być granatowy (JaguaHenna) albo brązowawy (FreshJagua). Wzór jest początkowo przeźroczysty, a następnie stopniowo utlenia się do granatu. Jagua jest naturalna, natomiast ze względu na to, że jest to produkt wytwarzany z owocu (często zawiera też kwasek cytrynowy), może ona niekiedy uczulić/ podrażnić skórę w przypadku bardziej wrażliwych osób. Dlatego jagua nie jest polecana dla dzieci poniżej 10 r.ż. oraz dla osób uczulonych na niektóre owoce.💙

❄️Co również warto wiedzieć? Tzw. „biała henna” również nie jest henną i nie zawiera henny. To po prostu biały barwnik pomieszany z klejem, który nie zabarwia naskórka, tylko przylepia się do skóry. W przypadku "białej henny" klej i barwnik powinny być substancjami bezpiecznymi dla skóry.❄️

🌿Przy wątpliwościach związanych z zakupem produktu/ skorzystaniem z usługi wykonania tatuażu z henny, należy zadać kilka pytań:🌿

1. Czy rożek jest gotowy – tj. wyprodukowany fabrycznie i sprowadzony? Jeśli tak, to może zawierać niebezpieczne substancje.

2. Czy rożek trzeba przechowywać w zamrażarce? Jeśli nie – nie jest to naturalna henna, ani jagua.

3. Jaki jest skład rożka? Jeśli tego nie wiemy/ artysta nie potrafi udzielić pełnej odpowiedzi, to możemy mieć do czynienia z niebezpieczną substancją.

4. Jaką barwę ma substancja używana do malowania? Jeśli jest inna niż zielonkawa/ brązowa, to na pewno nie mamy do czynienia z naturalną henną.

5. Czy pasta pachnie chemią? Jeśli tak, to na pewno nie jest to naturalna henna. Henna pachnie olejkami eterycznymi.

Sunday, February 16, 2020

Sahara Tazarine na moich włosach

Dzisiaj trochę mniej mehendi (ale też się pojawia), bo chciałabym opisać moją pierwszą w życiu hennę na włosach. Lawsonia inermis jest w moim życiu już blisko 6 lat, jednak do tej pory nie próbowałam stosować jej do farbowania. Aż do wczoraj.


Bardzo dziękuję za pomoc Karolinie, wspaniałej fryzjerce z Chańczy (woj. świętokrzyskie), która nie bała się wziąć udziału w mojej pierwszej hennowo-włosowej próbie.

To kilka słów o stanie faktycznym... Moje włosy są cienkie i niskoporowate, ale mam ich bardzo dużo. Rozjaśniam je i farbuję od kilku dobrych lat, gdyż mój naturalny kolor - ciemny blond jest dla mnie za ciemny - poniżej moje włosy przed.

Zdecydowałam się na Saharę Tazarine ze względu na rudości, które można nią osiągnąć oraz krótki czas potrzebny do odstania pasty. Henna indyjska z Rajasthanu, czyli raj, który stosuję do mehendi, daje bardziej czerwone tony i potrzeba mu zdecydowanie dłuższego czasu, aby zaczął porządnie barwić po wymieszaniu - nawet 8 h.

Jeszcze na marginesie a propos Sahary: ją też można stosować do mehendi, jednak wolę mój raj, bo ma zdecydowanie lepszą konsystencję - jest 5-krotnie przesiany, co zdecydowanie ułatwia malowanie cieńszych linii, no i rożki się nie zatykają. 👍

Sahara Tazarine jest dostępna na Allegro: https://allegro.pl/…/sahara-tazarine-czysta-henna-marokansk…

Hennę Sahara Tazarine zmieszałam z ok. łyżeczką kurkumy i zalałam ciepłą przegotowaną wodą. Dokładnie wymieszałam pastę. Henna stała ok. 2 h zanim została nałożona na głowę. Przed nałożeniem hennowej pasty moje odrosty zostały rozjaśnione w salonie Karoliny , a następnie umyte fryzjerskim szamponem LeCher, który oczyścił je z wszelkich osadów i minerałów.

Później została na nie nałożona pasta. Następnie włosy przykryłam czepkiem i dodatkowo założyłam na głowę czapkę, aby utrzymać ciepło. Pozostało mi czekać kilka godzin, zanim będę mogła zmyć hennę, toteż miałam czas, żeby stworzyć nieduży wzór mehendi dla Karoliny.

Hennę trzymałam na głowie ok. 3,5 h, a potem zmyłam czystą wodą, co nie było łatwe - były bardzo poplątane. Na szczęście się udało i wczoraj mogłam się cieszyć kolorem, który widać na poniższych zdjęciach. 🥰



Czy Wy też hennujecie włosy? A może się przymierzacie? Zapraszam do dzielenia się hennowymi doświadczeniami.